Dlaczego Żywa Biblioteka jest rewelacyjnym i rewolucyjnym formatem na spotkanie z różnorodnością i inkluzywnością? Co to jest i jak działa Żywa Biblioteka? Czy i jak można zorganizować Żywą Bibliotekę w firmie? Rozmawiałam na ten temat z najbardziej właściwą osobą w Polsce, jeśli chodzi o tematykę Żywej Biblioteki – Dorą Mołodyńską-Küntzel.
Dora Mołodyńska-Küntzel – trenerka i konsultantka z zakresu Diversity, Equity & Inclusion w Dora Küntzel|Punt Kick|Shaping DEI Competence, prezeska Stowarzyszenia Diversja. Organizatorka Żywej Biblioteki Wrocław, koordynatorka sieci Żywa Biblioteka Polska w latach 2014-2023. Absolwentka kulturoznawstwa i italianistki na Uniwersytecie Wrocławskim, a od 2017 roku wykładowczyni Intercultural Communication na tym samym Uniwersytecie. Laureatka 30 Kreatywnych Wrocławia | edycja 2021.
Realizując Żywe Biblioteki i tworząc bezpieczną, inkluzywną przestrzeń komunikacji, facylituje ważne i trudne rozmowy oddające głos osobom niedoreprezentowanym. W 2022 odbyła job shadowing Vice President for Diversity, Equity and Inclusion na The University of Tulsa USA, biorąc udział w procesie wdrażania kompleksowego programu DEI. W latach 2018-2022 zorganizowała Żywe Biblioteki dla pracowników_czek International Monetary Fund, Google, 3M, Credit Agricole Bank Polska, BNY Mellon, Nokia, Mondelez, Daimler, EY i DANONE.
Przez dwa lata, jako Head of Training and Quality Development w Human Library Organization, zajmowała się adaptowaniem Żywej Biblioteki do różnorodnych kontekstów kulturowych m.in. w RPA, Tunezji, Belgii i Włoszech.
Posiada kilkunastoletnie doświadczenie trenerskie w zakresie Diversity, Equity & Inclusion, edukacji o prawach człowieka, edukacji antydyskryminacyjnej i edukacji międzykulturowej. Szkolenia i warsztaty w tym zakresie prowadziła dla firm: Google, Disney, Transcom, Santander Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, Intive, Tooploox, Knowable, BOSCH, Wigeters, Papaya Films. Wspiera organizacje i instytucje we wdrażaniu działań DEI oraz programów opartych na autentyczności i empatii.
Czego dowiesz się z tego odcinka?
- Czym jest i jak działa Żywa Biblioteka?
- Jak zorganizować Żywą Bibliotekę w firmie?
- Kim są Żywe Książki?
- Jak przygotować pracowników do spotkania?
- Jakie korzyści daje Żywa Biblioteka?
- Żywa Biblioteka po raz pierwszy – wskazówki
Gdy będziesz słuchać tego odcinka, pomyśl o osobie, która też wysłuchałaby go z korzyścią dla siebie lub swojego zespołu i podziel się linkiem do nagrania.
Najważniejszy wniosek, jaki sobie wyciągam z tego odcinka to: korzystaj z Żywej Biblioteki z głową. Bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie zarówno Książek, jak i Czytelników.
Podziel się swoimi przemyśleniami – tutaj na portalu, lub na naszym profilu na LinkedIn.
Zapraszam Cię do zapisania się na newsletter i obserwowania profilu na LinkedIn. Subskrybuj też kanał O Krok Do Przodu na wybranej platformie i dziel się ze znajomymi.
Materiały wymienione w odcinku
- Strona www Dory Mołodyńskiej-Küntzel
- Sieć Żywych Biliotek w Polsce
- OKDP 047: Diversity & Inclusion – jak robić to strategicznie?
- OKDP 053: Po co biznesowi Diversity & Inclusion
- Artykuł „Po co zajmować się Różnorodnością i Inkluzywnością w firmie?”
Kim jest Dora Mołodyńska-Küntzel i jaki ma związek z Żywą Biblioteką
Moja zawodowa przygoda zaczęła się od bycia trenerką z zakresu diversity, equity & inclusion. Z tym tematem pracuję od 15 lat i w pewnym momencie w moim życiu pojawiła się Żywa Biblioteka.
To było jeszcze ponad 15 lat temu. Szukałam jakiegoś fajnego formatu, żeby pracować z ludźmi. Chodziło mi o metodę, która angażowałaby ich na bardzo egalitarnych zasadach. Nie z pozycji trenerki, tylko z pozycji facylitatorki procesu uczenia się, który jest angażujący i demokratyczny.
Jako trenerka pojechałam do Budapesztu na konferencję na temat diversity, organizowaną przez Radę Europy. Tam dowiedziałam się o metodzie Żywej Biblioteki. I ona mnie od początku urzekła. Bardzo mocno. Przywiozłam ją z powrotem do Wrocławia i postanowiłam poszukać osób, które będą chciały zrobić taką Żywą Bibliotekę ze mną. I tak to się zaczęło.
A jak jest teraz?
Po 15 latach mamy kilkadziesiąt Żywych Bibliotek w Polsce. Tworzą sieć, którą teraz koordynuję. Jeszcze przez kilka miesięcy będę pełnić tę funkcję, natomiast projekt się tak rozrósł, że teraz będzie koordynowany w regionach. Natomiast ja cały czas mam Żywą Bibliotekę we Wrocławiu, którą organizuję i będę organizować dalej.
Po co interesować się Żywą Biblioteką
Żywa Biblioteka ma to, czego bardzo nam społecznie brakuje. To jest takie uczucie, że siedzimy przy ognisku i szczerze opowiadamy sobie historie. Żywa Biblioteka daje nam to, czego potrzebujemy – bardzo bezpośredniego kontaktu z innym człowiekiem, który autentycznie podzieli się z nami swoją historią. Który będzie transparentny w swoim doświadczeniu. Czy ono jest trudne, pełne emocji? Czy ono jest związane z jakimś wyzwaniem w jego życiu, czy z jakimś problemem? To jest to, co bardzo przyciąga do Żywej Biblioteki. To, że mamy możliwość poznania czyjegoś świata w bardzo prosty sposób. A tak naprawdę, mimo że to jest tak proste, to jest niewiele przestrzeni w naszym życiu, gdzie możemy tak po prostu ze sobą porozmawiać. Poznać siebie bliżej i pokazać komuś swoją perspektywę, bez bycia ocenionym.
Żywa Biblioteka jako metoda nauki
Myślę, że w szkoleniach z obszaru diversity, equity, inclusion (czyli po polsku: różnorodności, inkluzywności i równych szans) bardzo duży nacisk kładzie się na aspekt kognitywny. Na to, żeby wiedzieć jak działa unconsious bias, na czym polegają nierówności. Ale Żywa Biblioteka pozwala na coś znacznie więcej, niż wiedzieć. Ona pozwala rzeczywiście „dotknąć” tego drugiego człowieka, który na co dzień może wydawać nam się kosmiczny, albo nas onieśmiela. Żywa Biblioteka daje możliwość niezwykłego emocjonalnego poruszenia, które jest gwarantem tego, że lekcja, którą z tego spotkania wyciągamy, zostanie z nami na długo. W moich oczach, pod kątem edukowania w obszarze DEI, jest to format naprawdę skuteczny. Format, który zostaje z tobą znacznie dłużej, niż zamknięcie drzwi sali szkoleniowej, albo zamknięcie wirtualnej sesji.
Model 70/20/10
Myślę jeszcze o modelu uczenia się 70/20/10. W 70% uczymy się z doświadczenia, ale w 20% uczymy się od innych ludzi. I Żywa Biblioteka to jest takie maksymalne wykorzystanie tych 20% uczenia się poprzez relacje, od innych ludzi. To wydaje mi się być mocnym argumentem na to, żeby Żywą Bibliotekę badać, stosować, organizować w firmach i wykorzystywać do tematów DEI.
Czym jest Żywa Biblioteka
Bardzo skrótowo można powiedzieć, że Żywa Biblioteka jest projektem edukacyjnym. Polega na tym, że przychodzimy do zorganizowanej przestrzeni. I w niej mamy możliwość porozmawiania z Żywą Książką, czyli z osobą, która może podzielić się z nami swoim doświadczeniem.
Mamy możliwość wybrania spośród kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu „tytułów” różnych Żywych Książek taką, która nas w jakiś sposób interesuje. Ona może nas interesować dlatego, że jest różna od naszych doświadczeń, że nic na ten temat nie wiemy. Albo wręcz przeciwnie, znamy ten temat, potrzebujemy porozmawiać, skonfrontować. To my wybieramy z kim chcemy porozmawiać. I wtedy mamy pół godziny na taką rozmowę „jeden na jeden”. Na intymne poznanie się. W Żywej Bibliotece, poprzez pytania i uważność na słuchanie drugiej osoby, możemy naprawdę zrozumieć, co tak naprawdę znaczy przynależność. Czym jest włączenie. Jakie są bariery tego włączania. Jakie są doświadczenia innych osób. Uważam, że właśnie doświadczanie tej osoby i możliwość weryfikacji naszego postrzegania, ale też spojrzenie sobie w oczy i bycie w jednej przestrzeni z tą osobą, jest bardzo ważnym aspektem uczenia się.
Nawet jeżeli kończymy rozmowę z Żywą Książką na jednej konwersacji, to ona potrafi w ludziach pracować jeszcze wiele lat.
Wiem z wiadomości, które dostajemy od Czytelników i Czytelniczek Żywej Biblioteki, że te rozmowy z nimi zostają. I czasami są impulsem do tego, żeby poszukać głębiej i więcej.
Kim są „Żywe Książki”
W Żywej Bibliotece Żywymi Książkami są osoby, które doświadczają zjawisk będących konsekwencjami stereotypów i uprzedzeń, dyskryminacji i wykluczenia. Czyli nie są to wszystkie osoby, które chcą podzielić się swoją historią. To jest projekt, który jest bardzo nakierowany na prawa człowieka, na zrozumienie czyjejś perspektywy. Ale jest to zawsze powiązane z konkretnym doświadczeniem stygmatyzacji czy dyskryminacji.
Przykłady Żywych Książek
Może to być na przykład muzułmanka, czy osoba, która porusza się na wózku. Osoba z depresją, osoba transpłciowa, gej, lesbijka. Bardzo ważnym tematem jest teraz zdrowie psychiczne. Obecnie najbardziej popularne są Żywe Książki z nim związane. Czyli na przykład osoby z chorobą afektywną dwubiegunową. Mamy osobę, która żyje ze schizofrenią, osoby w spektrum. Ale tak naprawdę każdy aspekt różnorodności jest tym aspektem, który może pojawić się w Żywej Bibliotece. Tylko we Wrocławiu mamy ponad czterdzieści różnych „tytułów” Żywych Książek.
Dziecięce pytania
Ostatnio spotkałam się z taką papierową książką, która była zatytułowana „Jedno oko na Maroko”. Są to wywiady z różnymi osobami, np. z mężczyzną, który ma bielactwo, z osobą poruszającą się na wózku, z kimś niewidomym, z księdzem, z bardzo różnymi osobami. Pytania są zadanie z perspektywy dziecka. To takie pytania, które jako dzieci zawsze chcieliśmy zadać. A jak to jest? Czy Ty widzisz, czy nie widzisz? Czy lepiej czujesz zapachy niż inni ludzie? Tylko, że te pytania, które my mieliśmy w sobie jako dzieci, bardzo często pozostały bez odpowiedzi. Rodzice karcili nas za nie, albo odciągali nas. Nie uczyliśmy się ciekawości, tylko unikania tego tematu. A te dziecięce pytania przecież w nas pozostały.
Chociaż samą wspomnianą książkę bardzo polecam, to widzę, że taka Żywa Książka daje możliwość zadania pytania na żywo i autentycznego kontaktu. Ale też prywatności i intymności. Mogę na ucho wyszeptać niektóre pytania. Ośmielić się je wypowiedzieć – to jest już samo w sobie odwagą. Czasami może nam się wydawać, że bezczelnością. Ale do tego służy ten format, żeby obie strony troszeczkę zebrały się na odwagę.
Czy jedną Żywą Książkę może czytać jednocześnie kilka osób
Czasami tak. Jeżeli na przykład organizujemy Żywą Bibliotekę w szkołach albo w firmach, to jest możliwość, żeby porozmawiać z Żywą Książką w dwie, czy maksymalnie trzy osoby. Natomiast te osoby muszą się znać i muszą się czuć komfortowo, aby zadawać pytania w swoim towarzystwie. To jest warunek, żeby ta rozmowa dała nam komfort zadawania tych dziecięcych, bezczelnych pytań bez filtra. Pytań, które tak naprawdę Żywe Książki bardzo chcą usłyszeć. To jest bardzo bezpieczna i akceptująca przestrzeń, w której w końcu te pytania mogą zostać wypowiedziane. Bo wszyscy je mamy. One są i nie znikają.
Dopóki nie pojawi się gotowość, także ze strony osób, które są Żywymi Książkami, żeby te pytania usłyszeć i na nie odpowiedzieć, to będziemy je sobie zastępować czymś innym. Będziemy je zastępować stereotypami. Tym, co słyszymy w mediach, co czytamy w papierowych książkach. Ale nie będziemy mogli się odwołać do żadnego autentycznego, prawdziwego doświadczenia.
Myślę, że to jest niezwykłe w tym projekcie. Gotowość Żywych Książek do tego, żeby usiąść z obcym człowiekiem i otworzyć się na pytanie, które on ma.
Nie ma lepszego sposobu przełamywania stereotypów, niż poznanie prawdziwej osoby, która reprezentuje daną grupę. (Monika Chutnik)
Żywa Biblioteka w biznesie
Od 2019 roku realizowaliśmy jako Diverse, czyli wrocławskie stowarzyszenie organizujące Żywą Biblioteką, kilka bardzo udanych współprac z firmami. Wyglądało to tak, że my jako organizacja przychodziliśmy z około piętnastoma Żywymi Książkami do firmy w umówiony dzień. Wcześniej firma zajmowała się zapisami na konkretne spotkanie z konkretną Żywą Książką. I w przestrzeni biurowej, gdzie w wygodny sposób można było porozmawiać z Żywymi Książkami, umożliwialiśmy takie spotkania pracownikom i pracowniczkom.
W podobnej formie odbywało się to też online. Takie doświadczenia z firmami też mamy za sobą. Odbiór był naprawdę rewelacyjny. Ja do tej pory dostaję maile od niektórych firm, że to był najlepszy projekt z zakresu DEI, który zrealizowali. Osobiste spotkanie z Żywą Książką, dotknięcie tych tematów, nawet ich obecność w przestrzeni firmy, jest niesamowicie wartościowa.
Ile czasu trwa spotkanie z Żywą Biblioteką w firmie
Zazwyczaj realizujemy 3 albo 4 sesje. Każda osoba może porozmawiać przez pół godziny maksymalnie z czterema Żywymi Książkami. Czyli cały projekt trwa 2-3 godziny, razem z rozdysponowaniem wszystkich po odpowiednich przestrzeniach, z przerwami między rozmowami.
Formuła online
Formuła online daje tutaj jeszcze większą elastyczność w porównaniu do formuły face-to-face. To nie jest to samo, spotkać kogoś online, ale jeśli nie ma innej opcji, można z tej formuły skorzystać. To są fajne rozwiązania dla firm, które są rozproszone po kilku krajach, czy po kilku miastach w Polsce. Realizowaliśmy również międzynarodowe Żywe Biblioteki we współpracy z Żywymi Bibliotekami w Holandii i w RPA. Duże, nawet 4 dniowe wydarzenia dla firm, przy 250 czytelnikach i czytelniczkach. Mogą być różne skale.
Dla części osób forma indywidualnego spotkania face-to-face jest lepszą formułą. Ale wiele osób podkreślało, że było im łatwiej zdecydować się na wzięcie udziału w takim projekcie i spotkanie się z Żywą Książką właśnie w formie wirtualnej. Dlatego, że wtedy może być łatwiej przełamać obawy, a jednocześnie można równie głęboko zanurkować w tej rozmowie z Żywą Książką. Ta forma naprawdę bardzo dobrze się sprawdziła. Myśmy się jej trochę obawiali, kiedy zaczęła się pandemia i musieliśmy się jej nauczyć, przygotować Żywe Książki do tej formuły. Ale myślę, że to naprawdę zdało egzamin.
Organizacja Żywej Biblioteki
Żeby zorganizować Żywą Bibliotekę, po pierwsze, trzeba mieć dostęp do osób, które chciałyby być Żywymi Książkami. Wcale nie jest oczywiste, że każdy, kto reprezentuje jakąś grupę, będzie mieć ochotę o tym opowiadać i być wystawionym na różne pytania. Do pokazania się jako Żywa Książka trzeba mieć ogromną chęć, gotowość, ale też i przygotowanie.
Na co uważać organizując Żywą Bibliotekę
Myślę, że jest tak wiele aspektów do rozważenia, że zanim dojdziemy do rozmowy o Żywych Książkach, to trzeba się zastanowić, dlaczego my chcemy zorganizować Żywą Bibliotekę u siebie w firmie.
Ja, jako osoba, która zajmuje się konsultowaniem różnych organizacji w zakresie polityki DEI, bardzo zwracam uwagę na to, w jakiej funkcji występuje Żywa Biblioteka w takiej firmie. Jest to dla mnie bardzo ważne, żeby ta Żywa Biblioteka nie była jedynym eventem, flagowym projektem, który nam załatwia temat DEI.
Uważam, że jest duże niebezpieczeństwo w podejściu eventowym do całej polityki DEI. Jest to dla mnie ważne, żeby Żywa Biblioteka była jednym z elementów strategii, czy jednym z elementów edukacyjnej ścieżki, którą oferujemy swoim pracownikom i pracowniczkom, a nie czymś, co będzie naszym wydarzeniem, które nam tę politykę wdroży samoczynnie.
Od czego zacząć organizację Żywej Biblioteki
Organizację Żywej Biblioteki warto zacząć od pytań:
- dlaczego chcemy ją u siebie organizować,
- jaka jest nasza motywacja,
- czego oczekujemy,
- co chcemy wynieść z tych spotkań.
Ważne jest rozeznanie w swoich oczekiwaniach, bo Żywa Biblioteka jest projektem, który adresuje nasze nieświadome nastawienia, nasze stereotypy. Natomiast taką jedną rozmową nie da się tych stereotypów zmienić czy obalić. Ona może postawić znak zapytania. Natomiast ważne jest, żeby to był początek rozmów, a nie ich koniec. Oraz to, żeby wejść w partnerstwo z organizacją, która ma doświadczenie w realizowaniu Żywych Bibliotek. I która przede wszystkim wie, jak przygotować Żywe Książki do tych rozmów.
Dlatego, że to nie jest tak, że każdy, kto podziela jakiś aspekt tożsamości, będzie dobrą Książką, będzie gotowy na rozmowę. I że nasi pracownicy czy pracowniczki po takiej rozmowie będą bardziej świadomi pewnych mechanizmów. Żywe Książki muszą być odpowiednio przygotowane do swojej roli. Muszą też rozumieć, jaka jest ich misja w tym zadaniu. Więc bardzo ważne jest, żeby mieć świadomość i ograniczeń tego projektu, i jego potencjału. Ale też nie traktować go jako rozwiązanie na problemy, które są strukturalne w naszej strategii DEI.
Żywa Biblioteka – jednorazowy projekt czy większa strategia
Jeżeli ma być to jeden projekt, którym my adresujemy tematykę DEI, to ja odradzam takie działanie. Zresztą przy konsultacjach na temat projektu, które zawsze mamy z firmami, rozmawiamy jak to będzie wdrażane, jakie są potrzeby, jakie są oczekiwania. Bardzo ważne jest przygotowanie po obu stronach. Również przygotowanie pracowników i pracowniczek na to doświadczenie.
Jest takie mylne rozumienie tej metody, że ona jest dla osób, które mają silne uprzedzenia związane z daną grupą niedoreprezentowaną, czy grupą mniejszościową.
Żywa Biblioteka jest takim procesem, z którego każdy z nas może skorzystać. Dlatego, że w wielu przypadkach my nie wiemy, że nie wiemy.
Po pierwsze, mamy mało kontaktu z osobami z różnych mniejszości. Po drugie, nawet jeżeli ten kontakt mamy, to rzadko prowadzimy rozmowy, w których możemy w bardzo otwarty sposób zapytać o tematy tabu. A nawet jeśli rozmawiamy na te tematy, to mamy tylko jedno czy dwa doświadczenia związane z daną grupą.
Żywa Biblioteka daje nam szerszą perspektywę. Wiele razy słyszałam po rozmowie, że: „mi się wydawało, że już wszystko wiem na ten temat, a teraz wychodzę z rozmowy i w zupełnie inny sposób o tym myślę”. To też jest ważne, żeby widzieć, że Żywa Biblioteka jest przestrzenią, gdzie każdy może znaleźć swoje miejsce. Biorąc pod uwagę to, w jakiej gotowości musimy być, aby czegoś się nauczyć, wiemy, że Żywa Biblioteka nie może być metodą skierowaną do osób, które działają na jakimś oporze. Wtedy po prostu nie zadziała.
Czy warto powtarzać spotkania z Żywą Biblioteką
Zazwyczaj tak się dzieje. Dlatego, że pierwsze wydarzenia zazwyczaj są organizowane z dużą dozą entuzjazmu. Natomiast jeszcze przy nie aż tak dużym zaangażowaniu pracowników i pracowniczek. Czyli potrzeba momentu doświadczenia Żywej Biblioteki i doświadczenia wartości z udziału, żeby później móc opowiedzieć o tym swoim koleżankom i kolegom i zaangażować ich w następne działanie.
I rzeczywiście, większość z naszych wydarzeń to są Żywe Biblioteki, które odbywają się w firmach wielokrotnie, cyklicznie. Na przykład raz w roku pracownicy i pracowniczki są zapraszani do udziału. To jest najlepsze rozwiązanie, bo ta druga czy trzecia edycja, która się dzieje jest inna. Skala tego wydarzenia jest inna. Ale też odbiór na poziomie głębokości tego doświadczenia jest inny. Osoby przychodzą już przygotowane, z konkretnymi pytaniami. Mają potrzeby związane z poszukiwaniem jakiegoś rozwiązania. Myślę, że to jest najlepsze wyjście kiedy jest to projekt cykliczny.
Jak przygotować pracowników na spotkanie z Żywymi Książkami
Czasami są organizowane spotkania w ramach grup związanych z daną tożsamością. Zazwyczaj ja też robię webinary wprowadzające do tego, czego można się spodziewać, jakie pytania można zadawać, nad czym się zastanowić, na co się nastawić. Pracownicy muszą dać sobie przyzwolenie do uczestnictwa w tym projekcie. Trzeba otworzyć się na to, że będzie to dziwna sytuacja. Oswoić się z tym, że będziemy wchodzić w bardzo nietypową dla nas relację, kiedy będziemy zadawać pytania obcej osobie, a ona będzie nam odpowiadać. Można to zrobić właśnie poprzez webinary, czy różne warsztaty.
Firmy robią też fajne kampanie z naszą pomocą. Robiliśmy kiedyś taką kampanię w przestrzeni firmy, gdzie naklejaliśmy wlepki. Na przykład, przy wejściu do toalety naklejaliśmy wlepkę „do której toalety wyszłaby osoba niebinarna?”. Albo na wlepce przy ekspresie do kawy pytaliśmy „czy osoba na wózku mogłaby sobie samodzielnie zrobić tutaj kawę?”. I takie pytania były początkiem bardzo fajnych dyskusji między pracowniczkami i pracownikami, którzy jeszcze zanim w ogóle dotarli do Żywej Biblioteki, mogli te rozmowy zacząć. „Co to w ogóle znaczy niebinarny?” Niektórzy są na samym początku drogi związanej z edukacją o różnorodności. I nawet terminy mogą nie być dla nich jasne i czytelne.
Fajnie jest zacząć od podstaw. Tytuły Żywych Książek dla wielu osób będą taką podstawą. Zaczynamy tu rozmawiać o języku inkluzywnym. Jak nazywać Żywe Książki? Czy dobry będzie termin „osoba niepełnosprawna”, czy „osoba z niepełnosprawnością”, czy „niepełnosprawny”? Czy „osoba niesłysząca”, czy „osoba głucha”, czy „głuchy”? Jak je nazwać? Możemy zacząć refleksję nad różnorodnością dużo wcześniej niż pojawiamy się z Żywa Biblioteką.
Żywa Biblioteka po raz pierwszy – wskazówki dla firm
Kiedy zaczynamy temat Żywej Biblioteki, warto lepiej poznać tą metodę i skontaktować się z organizacją w naszym regionie, która jest doświadczona w organizowaniu Żywych Bibliotek. W Polsce są to przede wszystkim organizacje pozarządowe i biblioteki. Rzadziej osoby indywidualne. Ale w zasadzie w każdym regionie w Polsce istnieje Żywa Biblioteka. Zajmują się nią osoby, które mają zasoby do tego, aby wesprzeć daną organizację, czy firmę, żeby taką Żywą Biblioteką zorganizowała.
Wspomniałam też wcześniej, że wyszukanie odpowiedniej osoby, która byłyby Żywą Książką i przygotowanie jej zajmuje mnóstwo czasu. Trzeba zrobić to naprawdę dobrze, świadomie i nie zrobić komuś krzywdy. Zarówno Żywej Książce, jak i czytelnikowi czy czytelniczce. Wymaga to odpowiedniego przygotowania. Tutaj firmy mogą skorzystać z doświadczenia organizacji pozarządowych. To są czasami bardzo fajne, długotrwałe partnerstwa, które się zawiązują między tymi dwoma sektorami. Radziłabym na sam początek poszukać takiej organizacji. Wszystkie kontakty i informacje można uzyskać na stronie internetowej sieci Żywa Biblioteka Polska. Tam można skontaktować się z nami i uzyskać informację: do kogo w swoim regionie mogę się zgłosić, żeby nauczyć się, jak zorganizować Żywą Bibliotekę, albo jak mogę zaprosić organizację do współpracy. Czyli pierwszy krok to znaleźć odpowiedniego partnera, który będzie w stanie wspierać ten proces.
Czy firma może sama organizować Żywą bibliotekę
Nie ma ku temu przeszkód, jeżeli tylko w firmie jest osoba, która:
- jest w stanie dobrze poznać tę metodę
- zostanie przeszkolona z tego, jak wdrażać Żywą Bibliotekę – to jest tutaj kluczowe,
- jest w stanie zainwestować czas, który jest potrzebny do odpowiedniego zorganizowania i przygotowania takiego wydarzenia.
Natomiast ze strony praktyczki tej metody wiem, jak wiele miesięcy trzeba zainwestować w ten projekt, żeby odpowiednio go przygotować. Ważne jest, aby nie robić tego pochopnie i bez przygotowania. Dlatego, że to jest projekt angażujący ludzi. To jest projekt związany z procesem uczenia się. Ważne jest, aby zadbać o szczegóły. O to, żeby nie zrobić więcej szkody niż pożytku.
Wyobraźmy sobie osobę, która uczestniczy w Żywej Bibliotece i ma jakieś złe doświadczenia związane z rozmową z Żywą Książką. Bo na przykład Żywa Książka nie ma przerobionego swojego tematu. Uruchamiają się trudne emocjonalnie sytuacje. Jest to dla niej bardzo niekomfortowe. I w taki proces wciągamy Czytelnika czy Czytelniczkę.
To jest odpowiedzialność, którą mamy jako osoby organizujące takie procesy, żeby zrobić to w sposób odpowiedni i świadomy. Taki, aby efekt uczenia się poprzez Żywą Bibliotekę powodował większą otwartość na różnorodność, a nie zniechęcenie i odepchnięcie od siebie tego tematu.
Czego życzysz Żywym Bibliotekom w Polsce?
Na następne 15 lat życzę Żywym Bibliotekom, żeby ich nie było. Żebyśmy nie mieli takiej konieczności i potrzeby. Żeby była większa swoboda rozmowy bez tworzenia przestrzeni Żywych Bibliotek. Cały czas mi się marzy, żebyśmy umieli z empatią i w poczuciu bezpieczeństwa podejmować te tematy również w codziennych kontekstach.
A patrząc na naszą sytuację, liczę na to, że będzie coraz więcej organizatorów i organizatorek Żywych Bibliotek na poziomach lokalnych. Dlatego, że to jest projekt bardzo związany z tym, jakie są potrzeby i problemy w moim najbliższym otoczeniu. Jest to bardzo ważne, żeby również osoby z mniejszych miejscowości decydowały się na organizację Żywych Bibliotek. Żeby „uodważniały” Żywe Książki, takie właśnie z najbliższego środowiska, żeby chciały dzielić się swoją historią.
Życzę Żywym Bibliotekom i wszystkim osobom, które ten projekt zainteresował, żeby nabywały wiedzy i kompetencji o tej metodzie i żeby decydowały się na organizację.
A sobie?
Bardzo życzę sobie dobrych strategii DEI. Oraz takiego podchodzenia do kwestii różnorodności, które nie będzie związane z jednorazowymi inicjatywami, ale które będzie strategicznym podejściem do tego, jak możemy niedoreprezentowane osoby włączać w nasze organizacje, w procesy decyzyjne, w zarządzanie tymi organizacjami. Chciałabym widzieć to włączanie na poziomie organizacyjnym.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Photo by Devon Divine on Unsplash
Skomentuj podcast