Rozumiem każde słowo z tego maila, ale nie rozumiem, co ten mail dla mnie oznacza.
Takie doświadczenie we współpracy z Brytyjczykami miała jedna z moich Klientek. Jeżeli myślisz, że znajomość języka angielskiego jest już przepustką do udanej współpracy z Brytyjczykami, to jeszcze długa droga przed Tobą!
Do rozmowy zaprosiłam Kasię Romanowicz, która nie tylko realizuje w ETTA Leadership & Culture sporo projektów dotyczących współpracy Polaków z Brytyjczykami, ale również jako obywatelka Kanady jest poddaną Królowej Brytyjskiej. Kasia pracowała w brytyjskiej korporacji w okresie, gdy Polska wchodziła do UE, a później z Polkami które wyjechały do Wielkiej Brytanii. Kultura brytyjska na początku wydaje się łatwa do adaptacji, jednak później zaczynają się tzw. schody. Te doświadczenia procentują projektami dla Klientów biznesowych, w których współpraca z Brytyjczykami jest codziennością.
Czego dowiecie się po wysłuchaniu dzisiejszego odcinka?
- Jak Polacy są postrzegani przez Brytyjczyków?
- Feedback od Brytyjczyka – jak go przyjmować i rozumieć
- Czym jest brytyjskie poczucie humoru i jak je odbierać w dyskusjach
- Jak wygląda codzienna współpraca z Brytyjczykami i jakie są najczęstsze obszary nieporozumień
- Współpraca z Polakami z perspektywy brytyjskiego lidera
- Jakie są zasady komunikacji mailowej z Brytyjczykami i na jakie pułapki możemy trafić
- Podejście do życia Polaków i Brytyjczyków – kluczowe różnice
Mam nadzieję, że ten odcinek pomoże Wam lepiej zrozumieć zasady współpracy z Brytyjczykami. Proszę zostawcie opinię na iTunes oraz podzielcie się opinią w komentarzu tutaj na portalu lub w mediach społecznościowych! Będę wdzięczna za pomoc w docieraniu do nowych Słuchaczy 🧡
Patronem tego odcinka jest firma ETTA Leadership & Culture która specjalizuje się w programach rozwojowych dla liderów prowadzących międzynarodowe, wielokulturowe i wirtualne zespoły. Firmę znajdziecie na stronie www.ettagoglobal.com
A jeśli chcecie być na bieżąco z nowymi odcinkami podcastu, zapraszam Was do zapisania się do newslettera i obserwowania profilu na LinkedIn. Subskrybujcie też kanał O Krok Do Przodu w wybranej przez Was aplikacji i dzielcie się podcastem ze znajomymi!
Materiały wymienione w podcaście:
- Prezentacja Moniki Why are Polish people so rude?
- Podcast o oczekiwaniach wobec liderów w różnych kulturach Dystans władzy w różnych kulturach
- Emigracja Oswojona – podcast i blog o emigracji, a na nim także wywiad gdzie opowiadam nieco o kompetencji międzykulturowej Kompetencja międzykulturowa – czy mogę lepiej czuć się na emigracji?
Jak Polacy są postrzegani przez Brytyjczyków?
Po pierwsze jesteśmy widziani jako osoby ciężko pracujące, w sensie takie, które dokończą swoje zadania i są solidne. Może być to związane z etosem emigrantów sprzed 15 lat. Jest to jeden ze stereotypów, który się za nami ciągnie. Jesteśmy widziani jako raczej przyjaźni i tacy pomocni. To jest w ogóle wizerunek Polaka w wielu nacjach. Brytyjczycy mówią też sporo o takiej kreatywności, samoorganizacji, próbach rozwiązania nierozwiązywalnych problemów – w tym jesteśmy dobrzy. Jesteśmy też gościnni – zarówno na polu prywatnym, jak i zawodowym.
Z drugiej strony Polacy określani są jako rough, czyli taki szorstki, niezbyt uprzejmi, chropowaci.
To co Brytyjczyków często odstręcza na początku współpracy z nami to negatywizm Polaków.
Czyli to, że zwracamy uwagę na dziurę w całym, że jesteśmy tacy negatywni. Jeżeli chodzi o współpracę to zauważają też, że nie jesteśmy zbyt dobrzy w pracy zespołowej. Przynajmniej w takiej pracy zespołowej, jak oni ją rozumieją. Pomijam tu oczywiście kwestie związane z językiem. Polacy często postrzegani są jako zbyt bezpośredni w komunikacji, zbyt wprost.
Jak przyjmować i rozumieć feedback od Brytyjczyka
Brytyjczycy są znani z tego, że używają dużo tzw. understatements, czyli takich „osłabiaczy” negatywnego przekazu w rozmowie, takich poduszek słownych. Na przykład „Jest tu taka mała sprawa do poprawki”, „To zajmie tylko minutkę”. Im bardziej poważna jest sprawa, tym delikatniej się o niej mówi.
Drugim obszarem jest używanie form grzecznościowych „could you”, „would you”. Dla Polaków są one nadmiarowe, często zbędne. My wyrażamy swoje prośby wprost, nie jesteśmy przyzwyczajeni do aż tak kurtuazyjnych i rozbudowanych form. Są one często wykorzystywane w oficjalnej komunikacji, co może prowadzić do nieporozumień – nie wiemy kiedy coś jest opcją do faktycznego rozważenia, a kiedy nakazem. Dlatego Brytyjczycy komunikat „prześlij mi tabelkę” odbierać mogą zbyt ostro, jako nakaz a nie prośbę.
Polacy często widzą podobnie komunikację z Niemcami, Rosjanami czy Ukraińcami.
Czyli jako taką zbyt ostrą, nieokrzesaną, często zbyt wprost.
Podobnie rzecz ma się z pochwałami wygłaszanymi przez Brytyjczyków. Zazwyczaj są one wyolbrzymione, a nawet jeśli nasz pomysł nie podoba się odbiorcy, to i tak określi on go jako „an interesting idea”. Dużo jest takiego ukwiecania, wzbogacania, nawet tych delikatnych komplementów. Tutaj Brytyjczycy widzą nasz negatywizm w taki sposób, że Polak nawet jak coś mu się w miarę podoba, to powie „może być” albo „w porządku, mogłoby być lepiej”. Mamy inny sposób komunikacji. Nie zauważamy tych drobnych, małych elementów.
Czym jest brytyjskie poczucie humoru i jak je odbierać w dyskusjach
Polakom często się wydaje, że brytyjskie poczucie humoru jest podobne do brytyjskiego. Faktycznie, mamy sporą łatwość w rozumieniu sarkazmu, gdy ktoś o sobie mówi z ironią to jest dla nas OK. Jest jednak taki moment, gdy się nie spotykamy. Gdy trwa jakaś dyskusja i Polacy zazwyczaj zaczynają bombardować pomysł, który im się nie podoba, np. „to na pewno nie wyjdzie”, „to nie ma sensu”. Tymczasem Brytyjczycy, gdy dochodzi do impasu, bardzo szybko uciekają w humor i swoistą ironię. Wtedy to Polacy są zagubieni, niektóre żarty postrzegają jako niegrzeczne, jako przekroczenie granic.
Dla Brytyjczyków humor to jest sposób na radzenie sobie z napięciem, natomiast w Polsce częściej jest to wspólne narzekanie.
Kulturowo do humoru brytyjskiego jest nam najbliżej, jednak orientowanie się w tym, kiedy i jak go używać, to już wymaga pewnego wyczucia. Nachodzą na to kwestie politycznej poprawności, które w Polsce dopiero kiełkują.
Codzienna współpraca z Brytyjczykami – najczęstsze obszary nieporozumień
Brytyjczycy często mówią o samodzielności Polaków, jako nie do końca o czymś pozytywnym. Czyli gdy Polak dostaje zadanie, to często robi je trochę po swojemu, bo stwierdzi, że jakaś procedura jest trochę bez sensu, albo on przecież lepiej wie i zrobi coś inaczej.
Przez to właśnie widziani jesteśmy przez Brytyjczyków jako nacja, która ma kłopot z pracą zespołową, bo dla nich normalne jest, że działasz w porozumienie z szefem i zespołem.
Zabieranie się za coś i robienie czegoś „po swojemu” odczytywane jest jako brak synchronizacji z zespołem. Szczególnie w wirtualnej przestrzeni jest to trudne, taki brak kontroli nad tym, na czym obecnie i w jaki sposób pracuje polski pracownik. My to często postrzegamy jako nadmierne poczucie kontroli. Polacy natomiast pracują nad „dowiezieniem” zadania i nie mają potrzeby raportowania postępów prac. Jest to częsty case w przypadku krajów Europy Zachodniej, gdzie ludzie potrzebują się informować nawzajem o postępach prac, tak aby w zespole była dobra synchronizacja.
Jak pracujecie z osobami z Europy Zachodniej, to starajcie się dawać na bieżąco znać o tym, co się u Was dzieje.
Brytyjczycy widzą nas poniekąd tak, jak my czasem widzimy Hindusów – gdy nie wiemy co się dzieje z powierzonym na starcie zadaniem. Fajnie byłoby wiedzieć to, jak praca idzie po drugiej stronie.
Rola menadżera w zespole
To co drażni często Polaków w międzynarodowej współpracy to często nieuwzględnienie w procesie podejmowania decyzji. Tymczasem kultura brytyjska nie jest mocno hierarchiczna. Bardziej chodzi o to, że oczekiwania dotyczące zgłaszania pomysłów, czy kwestii jakie mogą być pomocne przy podjęciu to decyzji przez szefa, nie jest wyrażane wprost. Jest niejako „zaszyte” w tej kulturze. Jeżeli rozmawiamy o czymś i mam coś do powiedzenia to mówię to wprost. Potem, gdy już jest podjęta ta decyzja przez szefa, to wymaga się robienia tego, co już zostało zdecydowane. W Polsce jest trochę inaczej – szef często pyta zespół wprost o opinię. Jest też niejako przyzwolenie na robienie czegoś „po swojemu”, czy też kwestionowanie później raz podjętej decyzji. Jest ona tylko planem działania, który można zmienić.
Praca a życie prywatne
Brytyjczycy często postrzegają Polaków jako nację, która bardzo dba o swoje życie prywatne. Punkt godz. 17.00 Polak w Wielkiej Brytanii wychodzi z pracy. Brytyjczycy, zwłaszcza w Londynie, mają większe przyzwolenie na to, że ten czas pracy i czas prywatny się przelewa między sobą. Nadmierne dbanie o punktualne wychodzenie z pracy jest dla nich dziwne. Zupełnie inaczej niż mają z tym tematem Niemcy.
Dawanie feedbacku Polakowi – wyzwanie dla brytyjskiego lidera
Tak jak wspomniano powyżej w wątku o komunikacji, dawanie feedbacku Polakowi może być dużym wyzwaniem dla Brytyjczyka. Pojawia się tu wiele obszarów do potencjalnych nieporozumień. Lider stara się przekazać feedback w sposób delikatny, natomiast Polak często nie „wyłapuje” powagi sytuacji. Tak samo w drugą stronę – uwagi rzucane przez Polaków odczytane mogą być jako zbyt szorstkie, niemiłe, jako szukanie negatywów.
Warto tak konstruować feedback, żeby był on odebrany jako sprawa do rozwiązania, propozycja usprawnienia, a nie jako krytyka.
Jak dawać feedback? Wskazówki dla osób pracujących z Brytyjczykami
- Powiedz wprost, że formułujesz feedback w taki a nie inny sposób, że wcale sformułowanie „problem” nie oznacza wielkiej tragedii. Gdy ludzie to wiedzą, to mogą się z tym oswoić.
- Poeksperymentuj z trochę innym formułowaniem feedbacku, tak aby był on łagodniejszy, bardziej pozytywny niż normalnie.
- Przemyśl jak komunikat będzie odebrany przez drugą stronę.
Zapoznaj się też z typowymi zwrotami, które występują w takiej komunikacji – jest wiele zestawień typu „Co mówi Brytyjczyk a co tak naprawdę ma na myśli”. Jest to też bardzo pomocne w przypadku komunikacji mailowej.
Komunikacja mailowa z Brytyjczykami
Postarajcie się przeanalizować wymianę mailową z brytyjskim partnerem biznesowym i zagłębić się nie w samą wiadomość, czyli w to co jest faktycznie napisane, ale w to co się powtarza. Zobaczcie jakie są słowa otwierające, co wstawia się na koniec maila, jako domknięcie. Takie zdania czy zwroty możecie wykorzystać jako sposób opakowania Waszych maili, tak aby wpisać się w brytyjską konwencję, grzeczność. Może to być zestaw fraz, których będziecie wymiennie używać.
Podejście do życia Polaków i Brytyjczyków – kluczowe różnice
Niestety, ale według badaczy, poziom cieszenia się życiem jest u Polaków na o wiele niższym poziomie niż u Brytyjczyków. Jak to się objawia w praktyce? Często Polacy żyjący w Wielkiej Brytanii określają styl ubierania się Brytyjczyków jako ekscentryczny, np. chodzenie w zimie w krótkich spodenkach, czy też nietrzymanie porządku w domu. Brytyjczycy nie przejmują się tym, co sobie ludzie pomyślą, szczególnie w życiu prywatnym. W Polsce raczej jest tak, że ekscentrycznie ubrana osoba przyciąga niechętne spojrzenia.
W brytyjskiej kulturze pytanie „co ludzie pomyślą” praktycznie nie istnieje.
To że ktoś się inaczej zachowuje, ubiera czy też ma inny model życia nie budzi tak dużego poruszenia jak w Polsce. Panuje większe przyzwolenie na zachowania różne od normy, często nawet ta norma nie jest zdefiniowana. W Polsce jedynie u siebie, czyli w sferze prywatnej, można poczuć się swobodnie. Jest duża presja na pilnowanie publicznego wizerunku i wpasowywanie się w ramy narzucone przez społeczeństwo.
Ta otwartość na różne style życia jest u Brytyjczyków totalnie niesamowita!
Jednocześnie warto mieć na uwadze totalną poprawność polityczną jeżeli chodzi o korporacje. W Polsce ludzie pozwalają sobie na otwarte komentarze odnośnie niektórych sytuacji, które w rozmowie z Brytyjczykami mogą być niedopuszczalne.
W kulturze brytyjskiej podział na życie prywatne i zawodowe objawia się tym, że nie musisz opowiadać czy udzielać się na temat swojego życia. Jeżeli nie masz tej otwartości, to pytania nie padają. W Polsce masz niejako domniemanie o to, że inni funkcjonują w „tradycyjny” sposób. Pytania o rodzinę i czas wolny są często elementem small talku. W kontakcie z Brytyjczykami lepiej ich nie zadawać, jeżeli rozmówca sam nie zainicjuje tematu.
Podsumowanie od Kasi – porady na dobrą współpracę z Brytyjczykami
Pierwszym z obszarów jest komunikacja – mam nadzieję, że po naszej rozmowie słuchacze zrozumieją i zwrócą uwagę na różnice w postrzeganiu feedbacku, komunikowaniu tych pozytywnych i negatywnych rzeczy, na humor. Jak również na podejście do pracy zespołowej i do podejmowania decyzji, tak żebyśmy lepiej zrozumieli to co może być w nas trudne dla Brytyjczyków. No i to, żeby pomyśleć o tym, że gdy ktoś mówi do nas coś bardzo „naokoło”, to może być w tym zaszyte ziarnko prawdy, tak żeby poszukać czegoś co jest do zmiany. Warto posłuchać sobie rozmów na kanałach publicystycznych, żeby wiedzieć o tym co Brytyjczycy myślą na pewne tematy i jak używają swojego sarkastycznego humoru.
Podsumowanie od Moniki
To co mi sprawia wiele przyjemności to czytanie literatury brytyjskiej w oryginale. I to wcale nie jest trudne! Co Wam to da? Po pierwsze lepiej zrozumiecie to w jaki sposób działa brytyjskie społeczeństwo, a po drugie może Wam dać fajne słownictwo. Zbierzecie te wszystkie smaczki, te małe słówka, które potem przydadzą się w komunikacji – na spotkaniach i w mailach – tak aby Wasze przekazy były dobrze przez Brytyjczyków odbierane.
Polecam również kanały tematyczne YouTube o tym jak Polakom mieszka się w UK oraz podcast Emigracja Oswojona.
Skomentuj podcast